Z wesołegi nici ... Hektolitry błota na podzamczu, pływałam w tych moich kozakach, przemarzłam do szpiku kości. Ale czas mam do niedzieli, a dzsiaj już słońce wychodzi.
Od dawna chodził mi po głowie zestaw z letnią sukienką i kozakami. Niestety pogoda wymusiła na mnie rajstopy, których nawiasem mówiąc nie toleruję!