czwartek, 25 lutego 2010

zwyklak dzisiejszy

Coraz częściej z lekkim niedowierzaniem stwierdzam, ze ludzie przypisują mi ego 10x większe niż posiadam. Doprawdy nie rozumiem skąd biorą się wszystkie ataki na moją osobę. Nie mam zamiaru chodzić ze spuszczoną głową, ładnie się uśmiechać i przytakiwać, ale ... Nigdy nie uważałam się za wyrocznię w sprawach mody czy super modnie ubraną laskę.
Owszem, doskonale wiem, co jest na topie, co się powinno nosić i mam dokładną wizje tego jak chciałabym wyglądać, ale obecne fundusze mi na to nie pozwalają. Wolę odłożyć pieniądze na kilka wakacyjnych wyjazdów niż kilka super modnych rzeczy z droższych sieciówek, które będę mogła mieć jako jedna z pierwszych i chwalić się tym wszem i wobec. Oczywiście liczę na to, że w najbliższym czasie to się zmieni :). Trzeba myśleć pozytywnie.







Padło pytanie o to jak noszę się na co dzień.
Oczywiście noszę się tak jak większość dziewczyn w obecnym czasie. Legginsy / tunika / kurtka. Ktoś powie, że to oklepane, nudne, banalne. Być może, ale nie należę do osób ślepo podążających za modą, które muszą mieć pasiaka / ramoneskę jako pierwsze a po miesiącu wstydzą się jej założyć, bo "każda to nosi". Mam to głęboko w dupie.
Moja filozofia:
Dopracuj swoja figurę, naucz się, co nosić a czego unikać. Wówczas nawet w oklepanym pasiaku / ramonesce / legginsach możesz sobie śmiało powiedzieć: "I tak wyglądam lepiej". Pewność siebie to podstawa! Warto jednak by czymś była podparta ;)

wtorek, 16 lutego 2010

Now you see it

Miniony weekend był naprawdę zwariowany. Niezmiernie mnie to cieszy, bo nuda to cos, co mnie zabija.
Ale przejdźmy do rzeczy. W końcu miałam okazję założyć po raz pierwszy moją
miętową tubę. Zaś z okazji walentynek (nie żebym je jakoś specjalnie świętowała) przemogłam swój wstręt do rajstop (grrrr) i założyłam kwiatową spódnicę, która w szafie leżała już od listopada.
Niestety nie miałam czasu zrobić zdjęć przed wyjściem, więc tylko dodam, ze miałam na sobie czarne kryjące rajstopy, czółenka na mega szpilce i dopasowany płaszczyk.




Ostatnio zostałam poproszona o wrzucenie zdjęcia moich włosów, co też z milą chęcią uczynię, gdyż akurat mam kilka fot na dysku. Te zdjęcia były juz na stylio. Przepraszam za filtr na twarzy, ale nie chcę odnaleźć się później na fotkach.peel.
Co do pielęgnacji, jest bardzo prosta, ale jak widać dość skuteczna. Nigdy! nie używam suszarki, nawet po wyjściu z basenu, wolę założyć czapkę na mokre włosy i szybko pobiec do samochodu. Prostownicy używam od wielkiego święta i tylko na końcówki oraz boczne pasma. Do fryzjera chodzę średnio co 5 miesięcy na podcięcie końcówek. Staram się nie nosić cały dzień spiętych włosów, bo to znacznie je obciąża. Do mycia używam jakiegoś zwykłego szamponu Panteene i zawsze odzywki. Czasem nałożę jakaś maseczkę z GlissKur. A dwa razy do roku łykam Vitapil.




Spódnica: H&M % (stara kolekcja)

poniedziałek, 8 lutego 2010

bitchy boots

Moja pierwsza wizyta w New Look'u zakończyła się zakupem tych oto bitchy boots. Juz dawno rozglądałam się za czymś takim a cena 50 zł wydala mi się nad wyraz rozsądna. Początkowo wyszłam z założenia, że są trochę kure*skie, ale i tak musiałam je mieć do zwykłych czarnych rurek i kurtki/marynarki.

P.S. Obcas ma dokładnie tyle samo cm, co w tych Dajsmanowych obok. A sprawiają wrażenie 2x wyższych.



***

7 Prawd o anxi
pól żartem, pól serio
Do udzialu w zabawie dalam się namówić Rebel

1. Przydomek anxipanxi pierwotnie należał do bliżej mi nieznanej dziewczyny, na której koncie Allegro przyszło mi sprzedać kilka rzeczy (Ok, dużo więcej niż kilka). Tak się jakoś złożyło, że ksywka ta do mnie szybko przylgnęła i bardzo się do niej przyzwyczaiłam. Do tego stopnia, że często muszę się kontrolować, aby w prywatnej korespondencji nie podpisać się jako.. anxi.

2. Jestem zodiakalnym bliźniakiem, o czym nie jedno z Was zdarzyło się juz przekonać. Na nieszczęście mojego otoczenia przejawiam chyba wszystkie cechy, jakie są mi przypisywane w horoskopach. Ostatnia moja impreza urodzinowa byłaby największa klapa z powodu furii, w jaka wpadłam, bo.. Zapomniałam sobie wytuszować rzęs. Biada otoczeniu, jeśli cos nie pójdzie po mojej myśli. Biada wszystkiemu co wpadnie mi w ręce w takiej sytuacji. Nie zapominajmy jednak, ze bliźnięta to tez druga zupełnie przeciwstawna osobowość, człowiek do rany przyłóż, przyjaciel z którym konie można kraść. Niestety z jednej skrajności w druga popadam w ciągu sekundy.

3. Na własną studniówkę nie chciałam iść, bo ... musiałam założyć szpilki i sukienkę, których wówczas nie uznawałam. Cóż za ironia losu, teraz nie wyobrażam sobie życia bez dopasowanej sukienki i szpilek, mega szpilek, bo te poniżej 12 cm dla mnie nie istnieją. A nawiasem mówiąc po 7krotnym urazie stawu skokowego, szpilek nie powinnam nosić w ogóle.

4. Mam 3 młodsze siostry. Wiecie, jakie to wspaniale uczucie, kiedy właśnie zabrakło mi różu przed ważnym wyjściem a mam 3 inne do wyboru? Brak sukienki tez nigdy nie jest problemem, zawsze wystarczy się ładnie uśmiechnąć a do dyspozycji mam 3 inne szafy. Niestety to działa tez w druga stronę i nie zawsze za moim przyzwoleniem.

5. Nigdy nie wiem ile dokładnie ważę w danej chwili,, ponieważ nigdy w domu nie miałam wagi ... i mieć nie będę. Obecnie czuje się na 60 kg zdrowej wagi, co oczywiście nie jest potwierdzone niczym innym, niż tylko moimi własnymi domysłami (no może przesadzam, ale tak się właśnie czuję. Zupełnie nie rozumiem kobiet ważących więcej niż 50 a wstydzących się do tego przyznać. Proporcje asa najważniejsze a nie to ile waza nasze kości, mięsnie i tłuszczyk.

6. Pierwszą w życiu jajecznicę zjadłam dopiero pól roku temu. To samo tyczy się KFC, pizzy z salami i innych "wynalazków". Nie lubię jedzenia, którego nie znam i często mowie, ze czegoś nie lubię, o jedzeniu, którego nawet nigdy nie spróbowałam. Przez cala podstawówkę i liceum na śniadanie jadłam zawsze ta same bułkę z serem żółtym. Wbrew pozorom nie znudziła mi się do dzisiaj, i gdyby nie fakt ze jestem największym leniem na świecie, jadłabym ja nadal. Ale.. łatwiej sięgnąć do lodówki po jogurt.

7. Jakieś 10 lat temu eksperymentowałam z włosami. Swojego czasu miałam nawet krótkie włosy z kilkoma czerwonymi pasemkami. Na szczęście tylko 3 tygodnie. Zachodzę w głowę skąd wówczas czerpałam inspiracje. Cale szczęście Modzie na zakładanie tipsów nie uległam.
Obecnie myślę jednak coraz intensywniej nad rozjaśnieniem włosów do takiego koloru jak Kim, ale to dopiero jak pojawia się pierwsze siwe włosy ;P



Pałeczkę przekazuje maff i karo
Chętnie się dowiem o Was czegoś więcej

wtorek, 2 lutego 2010

Floral & leather

Z góry przepraszam ale tym razem musicie ruszyć wyobraznia, aby poskladać wszytskie elementy w calosć ;)
Obiecuję jednak, ze jak tylko przyjdzie wiosna (i wysprzątama balkon z czarnego od sadzy sniegu) postaram się o normalne zdjęcia moich zestawów. W chwili obecnej naprawde nie mam takiej możliwosci, a chcialam dac o sobie znać ...
Tak, nadal tu jestem.











Bluzka z cekinami, legginsy ze skórzanymi wstawkami: H&M | Studded boots: Deichmann | szanelka: Primark



A teraz ide z moim Biglem - Bakirem na spacer.