czwartek, 30 grudnia 2010

No i stalo sie. Nie udalo mi sie pokonac przeziebienia. Choroba mnie rozlozyla. Czuje sie f a t a l n i e ;(
Na szczescie wczorajszy przedsmak sylwestra(a zapewne i zamiennik zwazywszy na to jak sie czuje) bardzo udany :))
Moj zestaw z wczoraj.
(wlose jeszcze mokre, przed wysuszeniem) do tego czarne kozaki overknee.


Orientujecie sie czy te spodnice sa jeszcze dostepne w ktoryms z wrocl H&M? Pilnie potrzebuje drugiej (bo jakosc nie jest najlepsza i ta dlugo mi juz nie posluzy)


Dobrej zabawy na imprezie sylwestrowej :) i szczesliwego Nowego Roku :*

środa, 29 grudnia 2010

Ruszyły wyprzedaże, co sprawia ze z jednej strony nie mogę usiedzieć w domu myśląc o tym, jakie niesamowite okazje udaje wam sie upolować, a z drugiej strony nie mam siły być częścią tego wyścigu w kolejkach do przymierzalni, kas i do sterty rozrzuconych rzeczy, dlatego poczekam aż pierwszy szal opadnie i udam sie w jakiś poniedziałek po nowym roku, w godzinach przedpołudniowych, kiedy będzie panował względny spokój ;)

Oto, co kupiłam jeszcze przed świętami:
* worker boots w tk maxx
* zamszowe kozaki przed kolano na koturnie w NY
* waterfall z H&M, taki dziwny i kolorwy. Ale cena 40 zl sprawila, ze przekonalam sie do niego, i mysle ze w polaczeniu z czernia bedzie dobrze wygladal!
* gorset z NY ze skorzanymi wstawkami

Jak po świętach? ... Jak co roku okazało sie, ze nie były aż tak złe jak sie spodziewałam a nawet całkiem mile. W tej kwestii jestem strasznie sceptyczna. Uwielbiam świąteczna atmosferę, jaka czuje sie juz od grudnia, ale nerwowa atmosfera, szal, pospiech, korki na drogach i dzikie tlumy ludzi na kazdym kroku, sprawiaja ze dopada mnie jakąś świąteczna chandra i chce już przewinąć sie do stycznia. Dlatego w poniedziałkowy poranek (a raczej popołudnie) odetchnęłam z ulga, pijąc moja kawę i czując, ze wrócił normalny tydzień, a nie siedzenie w domu, przy tonie jedzenia, którego nie lubię i przed laptopem nie mając juz, co robić.
Generalnie jeden dzień świąteczny w zupełności by wystarczył, bo w drugi juz wariowałam z tych nudów ;)

Co do sylwestra... Powiem szczerze, ze nigdy nie byłam na sylwestrze godnym zapamiętania. A przerabiałam rożne opcje (domówka, klub, wiejska świetlica, impreza w stylu "bal" itd.) i doszłam do wniosku, ze jedyna sensowna opcja na sylwestra byłby dla mnie wyjazd w góry, bez tych wszystkich świecących sukienek, tony brokatu itd. Spędzony w jakimś domku, w towarzystwie dobrych znajomych, połączony z jeżdżeniem na desce. Niestety w tym roku nie udało się.
Byc moze na moje nastawienie wplyw ma tez na to wpływ fakt, ze jeśli chodzi o imprezy cały rok u mnie cos się dzieje, czy to domówki, czy imprezy klubowe, dlatego nie czuje atmosfery wyczekiwania na ten jedyny dzień w roku, a kiedy juz nadchodzi mam być może zbyt duże oczekiwania, bo chce by przebiło to wszystko dotychczasowe imprezy, a tak niestety nigdy się nie dzieje.
W tym roku zacznę na domówce, a w jakich i ilu miejscach będę sie później bawić, okaże sie ...


To jest moj gorset z NY (29 zl). Szkoda, ze jest ciut za krotki, żeby nosić go do spodni : (, ale w polaczeniu z spódnica ołówkowa wygląda jak sukienka :)




Deadmau5 <3

piątek, 24 grudnia 2010

Wesołych Świąt :)

Przepraszam, że tak późno zamieszczam notkę świąteczną, ale jak już zapewne zdarzyliście zauważyć, sceptycznie podchodzę do tego typu tematycznych postów i nigdy ich nie zamieszczałam.
Z racji tego, że cieszę się, że chce Wam sie odwiedzać mój blog, a tym bardziej zostawiać czasami jakieś komentarze, które uwielbiam czytać, postanowiłam sie przełamać w tym roku, zebyscie nie poczuli sie przeze mnie "olani". ;)

Tak wiec życzę Wam spokojnych i wesołych Świat Bożego Narodzenia spędzonych w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół. A na Nowy Rok życzę Wam może nie tyle spełnienia wszystkich marzen, co raczej sił a przede wszystkim chęci do realizacji własnych planów, zaczynając od tych najdrobniejszych :)
P.S. Jedzcie, pijcie i bawcie sie ile da :) Po nowym roku bedzie czas na diety i wyrzeczenia ;)


Z mojej strony obiecuje postarać się sie, aby wygład tego bloga (zwłaszcza zd
jęć) poprawił sie choć w minimalnym stopniu, aby przyjemniej sie je oglądało :)

niedziela, 12 grudnia 2010

new love

Jest i moja nowa sukienka.
Nie wiem czy kiczowata czy nie, nie mnie oceniac, a zreszta srednio mnie to ..., ze tak powiem. Niemniej MOCNY KOLOR plus PROSTY, DOPASOWANY KROJ zadecydowaly o zakupie TEJ wlasnie a nie innej.
Jestem zadowolona.
Jeszcze przed zakupem postanowilam ja nosic bez tego pajaka-broszki, gdyz nie przepadam za tego typu bizu ;)
Co do butow: cieliste czolenka.




A i w odpowiedzi na pytania, ktora czasami otrzymuje:
TAK! Fajnie byloby miec bloga z pieknymi, mniej lub bardziej profesjonalnymi zdjeciami, i mysle ze kilu fotografow w okolicy by sie nawet znalazlo, ALE ubieram sie pod wplywem chwili i z reguly zdjecia robie przed wyjsciem w pospiechu. (Co zreszta widac). Nigdy nie mialam zamiaru bawic sie w blogowanie na powaznie. Nie wyobrazam sobie kreowania jakiegso zestawu tylko na potrzby sesji, ktora musialabym zrobic w okreslonym dniu lub godzinie. I tylko po to, zeby pieknie wygladalo na blogu. Ubieram sie dla siebie, nie dla bloga. Jesli przy okazji uda mi sie zrobci jakas notke, to fajnie. Ale nigdy na odwrot! A tym bardziej nie wyobrazam sobie akcji w stylu: zimno, mnostwo sniegu "Dobra, szybko! Teraz sciagam kurtke i focimy moje gole ramiona, czerwona keicka bedzie cudownie wygladac na mrozie minus 5 w otoczneiu sniegu" ;) NIE! To raczej nie moja bajka ;)
Tak wiec pomusicie zdzierzyc obecny stan rzeczy, chociaz nie wykluczam, ze kiedys mi sie takie myslenie odmieni, bo przeciez zawsze mozna zmienic zdanie, prawda? ;)

piątek, 10 grudnia 2010

I had the time of my life

Udalo mi sie zgrac zdjecia z karty, wiec wrzucam wczorajszy zestaw!
Mam juz sukienke z poprzedniego postu i jestem z niej bardzo zadowolona. Wrzuce na pewno kiedys zdjecie w niej :)




Aviator jacket: Cubus
Lace blouse: H&M
Floral skirt: Atmosphere


Kocham ta piosenke! Dirty Dancing ♥ I wszytskie pozostale piosenki z tego filmu

piątek, 3 grudnia 2010

Little Red Dress

Nigdy nie przepadałam za czerwienią (poza paznokciami), ale, za jakim ja kolorem oprócz czerni przepadam? .. No właśnie ;]
To zdjęcie było nie tylko początkiem mojej miłości do opasek (wprawdzie dawno juz ich nie nosiłam), ale było rownież początkiem mojej tolerancji dla tego koloru ;) Czerwone szpilki juz mam (a raczej miałam, bo muszę je oddać reklamacji)
Od jakiś dwóch miesięcy chodziła mi po Glowie czerwona imprezowa sukienka. W końcu w andrzejki postanowiłam ja kupić, ale jak to zawsze było z moimi planowanymi zakupami H&M i inne sklepu zawiodły.
Jednak jak to JA, kiedy sobie cos ubzduram, to MUSi BYC PO MOJEMU I JUZ! Wymyśliłam sobie, że do tej mojej bladej juz niestety skory ten kolor będzie pasował jak żaden inny.
I skończyłam z tą właśnie sukienką :)

Tutaj macie zdjecie ze strony Tally Weijl
Tej idealnej będę szukać nadal, ale póki co zadowolę się ta.Czerwień jest rażąca, czego na zdjęciach być może nie widać. Ta kokarda nie do końca mi się podoba, ale bez niej sukienka wyglądała zbyt zwyczajnie.


I mam dla Was bardzo prosty KONKURS MIKOLAJKOWY.
Do wygrania nagrody z www.anxi-shop.pl
Szczegóły konkursu tutaj
KLIKNIJ


Udanego weekendu :)
ja chyba dzisiaj zostaje w domu, weekendowe życie trochę mnie zmęczyło ostatnimi czasy ...