sobota, 13 grudnia 2008

Biale kozaki noszę

Chorowałam cały tydzień, najadłam się gripexów, aspiryn i innych cudów i nic. Dzisiaj w końcu troche lepiej się czuję, ale caly tydzień opatulona w chuście chodziłam, mimo ze w domu ciepło. A przy okazji łamię stereotyp białych kozaczków. Dla przekory zakupiłam te oto saszki, ale stwierdzam ze juz mi się znudziły i będę nosić tylko w deszczową pogodę.






Ubrania: Saszki białe NY, slim fit rurki Stradivarius (kolekcja spzred roku). Chusta H&M zakupiona w lutym.




P.S. Pozdrowienia od mojej łaciatej spiącej królewy ;-) (pseudobrońców zwierząt informuję, że Bakir nie miał nic przeciwko opasce, a nawet był za oraz ze traktowany jest po stokroć lepiej niż przeciętny człowiek)


2 komentarze:

Ula pisze...

te biale kozaczki z tymi slawnymi bialymi kozaczkami nie maja za wiele wspolnego;))))).
psina wyglada super;D

Magdalena Krupa pisze...

Piesek przeuroczy... mojego probowalam ubrac w sweter ale sie dzielnie opieral!!!!