czwartek, 8 stycznia 2009

Open toe boots

Zabudowane botki bez palcow:


Czasami inspitują mnie największe "dziwadła". Tak tez musiało się stać z kozami "bez palców". Zdjęcie pokazała mi siostra na mojej ukochanej stronce WI(zacofanie, słodzenie, buziaczki, caluski, nie wychylac sie, bo cie zbanujemy)ZAZ.PeeL
Niech mi ktos tylko je sprezentuje, to bede je nosic cala wiosne do krotkich szortow :). Będą mi pasować na pewno do mojego beagl'a.




Oczywiscie butki zostały obśmiane z góry na doł. Ze niby jak to w mozna chodzic w kozakach z dziura (a tak to, tym bardziej ze coraz wiecej kobiet w PL zaczyna nosic je nawet latem), ze jakie to strasznie niepraktyczne (bo kazda kobieta jest taka strasznie praktyczna jesli idzie o ubieranie sie).

W tym zestawie (a raczej w butach) jestem absolutnie zakochana. Sa w 100% w moim obuwiniczym guscie:






Ciezko mi powiedziec, czy buty tego typu w Polsce kiedys sie przyjma ale jesli tak, to na pewno zapanuje na nie masowa moda tak jak na rurki, jak na emu, jak na okulary muchy. Pamietam jak wszystko to bylo obsmiewane na wizazu, kiedy zaczynalo dopiero co wchodzic. I to jest jeden z powaznych powodow, dla którego wole przebywac na stylio.pl.





3 komentarze:

Claire pisze...

Nietuzinkowe buty, ale fakt, mają coś w sobie...

Anonimowy pisze...

Buty bez palców to moja nowa miłość! Wolę wersje na obcasie, ale te z pierwszego zdjęcia też są pierwsza klasa. Z pewnością takim prezentem bym nie pogardziła. :)

Anonimowy pisze...

Honourable bye, sentimental chum :)