wtorek, 10 sierpnia 2010

Feeling the past moving in letting a new day begin







Szpilki: Bershka, Sukienka: www.na-wieszaku.pl



W końcu po milionach kombinacji i przesyłaniu zdjęć z telefonu na telefon, udało mi się zgrać zdjęcia.. ufff ... I jak tu się dziwić, dlaczego moje posty pojawiają się tak często ...
Jak na złość znów skręciłam kostkę. W dokładnie tym samym miejscu i takich samych okolicznościach. Czy nade mną wisi jakieś fatum? A może zbyt dobrze mi w życiu :P?
Czwartek, wracam spokojnie do domu, płaskie wygodne buty, idealnie plaska powierzchnia na boisku i dwóch "meneli" rzucających jakieś głupie komentarze. Więc przyśpieszam kroku i bach .. po kostce .. i jeszcze ten komentarz "Co? Nóżka skreęcona?" ... TAK, KU*WA SKRĘCONA PO RAZ TRZECI W TYM ROKU. Apteka, altacet, opatrunek i po dwóch dniach żyję, tylko co to za życie .. Ostatnio weekend odpadł mi z powodu alergii, teraz z powodu nogi ... ani jednego kroku na obcasie 12 cm. Jak tak dalej pójdzie chyba będę musiała się poddać jakiemuś zabiegowi, bo to zaczyna już podchodzić pod jakieś kalectwo. 8 miesięcy, 3 skręcenia a czuje, że na tym rok się nie skończy.
Poza tym niecałe 2 tygodnie po powrocie, znudziło mnie kompletnie małomiasteczkowe życie. Te same twarze, te same miejsca, te same wyssane z palca problemy, i jakieś nudne spiski. I po co to? Pora przerzucić się na Wrocław i tam spędzić końcówkę wakacji.
Irytuje mnie coraz mocniej ta jakże letnia pogoda. Uwielbiam pływać, opalać się i umierać z gorąco. Chyba muszę ograniczyć wydatki do minimum i we wrześniu gdzieś polecieć. Zapewne wypadnie na Turcję, bo do Grecji nie będę miała znowu z kim ;((. A i tunezyjska opalenizna wcale nie jest taka świetna, jak mi się na początku wydawało. Intensywna tylko przez pierwszy tydzień.
Post typowo marudny, ale w końcu to dopiero początek tygodnia i moja irytacja i znudzenie sięgają zenitu. Plus za to, ze po 10 dniach brania antybiotyku zaczynam wyglądać jak człowiek. Chociaż twarz jest dużo jaśniejsza. (Nie prędko zdecyduję się na 7 dni smażenia się na patelni bez żadnych filtrów. Tak to jest jak się słucha czarnej mamby - "Coś to afrykańskie słońce chujowo opala, na brzezinkach lepiej łapie. Jutro leżymy od 7 rano do 18stej". Mambie zeszła skora z całego ciała, u mnie skończyło się "tylko" mega alergią.
Mam nadzieję, że z końcówką tygodnia humor się poprawi a kostka odżyje. Jak tylko będę mogła wskoczyć w szpilki "wyczaruję" jakąś weekendową kreację, bo mam ochotę zaszaleć w babskim gronie we Wroc.



Bonusowo szczur (JULA).
Nie moja na szczęście. Słodka, żywa maskotka. 1.3 kg. Idealnie mieści się w torebce i grzecznie w niej siedzi podczas zakupów. Niestety nigdy nie wymieniłabym mojego Beagle na takie śmieszne stworzonko.




OSTATNIO PRZYPOMNIAŁAM SOBIE O TYCH KAWAŁKACH:




45 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Cos to Afrykanskie slonce chujowo opala, na brzeiznkach lepiej lapie." hahahahahaha :DDDD dobre :D

tyruryru pisze...

uwielbiam deadmau5 :)

Jasiek pisze...

buty mega!;D
a burza włosów jeszcze lepsza:) zazdroszczę!:)

Anonimowy pisze...

torebka loui vuitton'a, naaaaaajs.

Anonimowy pisze...

Kocham TĘ piosenkę, a nie tą piosenkę. Ale ślicznie wyglądasz.

Magda pisze...

elizove: A po powrocie stwierdziła, ze solarium dużo taniej by ją wyszło, bo przecież i tak pojechała tam tylko po to, żeby się opalić.
Uwielbiam ją.

10 sierpnia 2010 20:33 FAKE, FAKE, FAKE za kilka dinarów.

10 sierpnia 2010 20:51Nigdy nie wiem, kilka razy coś tam czytałam na ten temat, ale w sumie nadal pewności nie ma. Bo jakoś rzadko kiedy słyszę, żeby ktoś używał tej formy. No ale dla spokoju zmienię ;)

Anonimowy pisze...

Tak myślałam, że fake. Moje 'najs' było raczej ironiczne. ;) Dlaczego w ogole skusiłaś się na tą ohydną podróbę.. bleh. ;)

natalie.

Magda pisze...

Bo chciałam ... A że jestem osobą, spełniającą każdą swoją zachciankę, niezależnie od opinii otoczenia to argument wystarczający i ostateczny :D. Najs? ... Mam nadzieję, że Twoja ciekawość została zaspokojona, hehe.

Anonimowy pisze...

Na pocieszenie mogę Ci tylko powiedzieć, że niezmiennie uwielbiam Twoje nogi, bo są po prostu idealne!
A tunezyjskie słońce i mnie poparzyło tak jak nigdy w życiu żadne! Fakt faktem, że może leżenie na przyspieszaczu w samiutkie południe nie jest najrozsądniejszym posunięciem w tamtejszym klimacie ale i tak myślę, że nie chujowo tylko całkiem nie najgorzej opala =]
/kasiiek

palcia pisze...

świetne szpilki! wygodne? ile za nie dałaś? może jeszcze uda mi się je dorwać w bershce, dawno tam nie byłam i nie wiem, co nowego... :) a w sukience wyglądasz po prostu bosko! a i wspolczuje Ci z ta kostką, teraz pewnie będziesz musiała się zaprzyjaźnić na parę tygodni z płaskim obuwiem...

Blekitnooka pisze...

jakaś Ty zgrabna!

Anonimowy pisze...

aj, niesympatycznie z tą kostką... :)

sukienka mi się podoba, ale to co podoba mi się bardziej to szpilki w których w życiu nie przeszłabym kroku, ale i tak mnie zachwycają.

CZ pisze...

Anxi Ty to jednak zawsze dobrze wyglądasz :)

Anonimowy pisze...

O mamo umarłam i poszłam do nieba! Co za nogi! Cudowne! :))
Buty marzenie - Piękne!

Haha też mnie rozbawił komentarz na temat chujowego słońca afrykańskiego :D

Juka

Unknown pisze...

Anxi to Ty powinnaś być modelką tych sukienek. Szczerze powiedziawszy na tamtym zdjęciu katalogowym kiepsko sie prezenowala Twoja kiecka, a na Tobie mega!

Magda pisze...

kasiik: Sęk w tym, że u mnie obyło się bez ŻADNYCH poparzeń. Może to dlatego, że kilka dni na słońcu spędziłam wcześniej w PL. Tylko jakaś dziwna alergia, którą już całkowicie opanowałam (JUPI). Tylko gdzie to słońce w PL ??!!

palcia: Tak, wygodne. 99 zł na przecenie.A z tą kostką to już taki mój urok ... przesrane ...

kingaaa: Nigdy nie mów nigdy! Trebing czyni mistrza! :)

grupa: Ja jestem zbyt okrągła na bycie wieszakiem prezentującym ubrania ;P Fakt faktem jednak tamta modelka wprowadziła mnie w błąd. Nie przyjrzałam się wymiarom (jej kiecka sięgała do połowy uda co najmniej) i tak okazało się, że jest dość skąpa. Ale i tak mi się podoba.

Anonimowy pisze...

hej Anxi, lubie oglądać Twojego bloga za to że nie musisz się ubierać "inaczej" a i tak się wyróżniasz i jesteś mega kobieca. Jeśli masz czas to bardzo bym prosiła o odpowiedź. Czy miałaś kiedyś jakieś kompleksy związane z Twoim wyglądem? I kiedy zaczęłaś nabierać takich fajnych kształtów? Bo ja mam 17 lat, na razie jestem straszne chuda, jedyne co dobre to to że mam nawet duży biust ale i tak wyglądam trochę dziecięco...
Pozdrawiam!!!! ~Weronika

always with HHF pisze...

Podobną sukienkę bodajże w reserved widziałam ostatnio';) jest przecudna ;) dodaję do obserwowanych! Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Świetny blog.Tak oglądam i oglądam aż tu nagle czytam ze z mojego miasta jesteś ;D Ale jakoś nigdy ciebie nie widziałam na mieście ;P
Ania :)

Anonimowy pisze...

Anxi, tak z czystej ciekawości, bo mnie to nurtuje :-) oczywiście zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała odpowiedzieć - jaki kierunek studiujesz bądź studiowałaś?

Magda

Anonimowy pisze...

może zrobisz wpis o kosmetykach, które używasz, różnych produktów do makijażu. Myślę,ze kazdemu by sie to spodobalo;)
pozdrawiam

Magda pisze...

Wiecie, co .. Tak sobie właśnie wymyśliłam, że może faktycznie zrobię jakiś zbiorczy wątek na temat włosów, pielęgnacji itd. Nie żebym była jakąś wielką znawczynią w tej kwestii (wręcz przeciwnie raczej), ale będzie w jednym miejscu i nie będę musiała się powtarzać ...

Weronika: Nigdy nie miałam i nie mam jakiś większych kompleksów. Oczywiście, jak każda z nas zmieniłabym w sobie zapewne masę rzeczy, gdyby tylko się dało ... Niemniej wychodzę z takiego prostego założenia: Coś mi się we mnie nie podoba, zamiast marudzić, staram się to zmienić na ile się da.. a jeśli mi się nie chce (a tak z reguły jest) to znaczy, że jednak aż tak bardzo mi to nie przeszkadza, więc skoro nic z tym nie robię, to nie mam najmniejszego prawa do narzekania ;P Działa .. :)
W wieku 17 lat to ja nie miałam żadnych kształtów, wyglądałam jak anoreksja. Tak więc nie wiem czy Cię to pocieszy czy nie, ale większosć dziewczyn dopiero z wiekiem zaczyna się "zaokrąglać". Ciesz się tym co masz, bo kto wie, może za 5 lat będziesz miała problem typu "Muszę schudnąć"

Ania: Jeśli masz na myśli Oleśnicę, to ja raczej często na mieście bywam i chyba nie jest wielką sztuką, gdzieś mnie zobaczyć zwłaszcza w weekend :P Chociaż to, że ktoś mnie nie kojarzy postrzegam akurat jako plus.

Magda: A taki bardzo popularny w tamtym czasie kierunek, ale póki co nie zdradzam ;)

15 sierpnia 2010 18:05:
Właśnie za Twoją sprawą, napisałam coś na ten temat na początku tego zbiorczego komentarza :)

Anonimowy pisze...

Mam takie pytanie, to ze kobiety sa zachwycone twoimi ksztaltami to wiadomo, a jak z facetami?pytam czy faktycznie nie mozesz sie opedzic od plci przeciwnej, czy moze nie ktorzy mowia ze jestescie za gruba a inni ze za chuda?pytam bo gdyby nie kazdy bylby zachwycony to przynajmniej wiedzialabym, ze faceci sa glupi i nie nalezy sie nimi sugerowac:)

Anonimowy pisze...

świetnie, że napiszesz post o kosmetykach do włosów! ;)

Anonimowy pisze...

Wrzucaj jakoms nowa notke ;) bo uwielbiam czytac Twoje bazgroły;) pozdrawiam ;)

ileane pisze...

Strasznie podoba mi sie Twój styl!! Normalnie BOMBA! I w zwiazku z tym mam pytanie- Czy mogę Cie prosic o porade? Co sądzisz o tej sukience http://allegro.pl/item1177070904_kartes_moda_bandazowa_sukienka_z_zamkami_38.html ?? Ma ona być na wesele jako zwykły gość.. Kupic czy nie?:)

Magda pisze...

15 sierpnia 2010 20:27: Szczerze mówiąc to tylko ze strony kobiet spotkałam się z nieprzychylnymi komentarzami i oczywiście tylko anonimowo ..
Kurcze .. gusta są różne. Jedynym się moja sylwetka spodoba innym nie, a ja o zdanie znajomych czy obcych an temat mojej sylwetki nie pytam, bo nie potrzebna mi do niczego taka informacja. W
A co do "opędzania się do facetów" hahah .. no bez przesady. Nie narzekam na brak zainteresowania, ale z jakimś przesadnym też nie spotkałam się. Tyle, że ja obcych ludzi trzymam na dystans i podświadomi chyba odpycham i obcy ludzie często, boją się zagadać, bo zabijam spojrzeniem ;)

16 sierpnia 2010 08:44: Napiszę, ale po pierwsze to cudów się nie spodziewajcie ;) a po drugie coś czuje, że sie na mnie anonimowa horda rzuci :P

16 sierpnia 2010 08:58 Pogoda ostatnio nie sprzyja. Najchetniej to bym lezala cały dzien, jadla i nic nie robiła ;)

16 sierpnia 2010 18:30 Nie jestem w stanie obiektywnie ocenić tej kiecki, bo takiej "satynki", to ja nie toleruję pod żadną postacią. Krój szalenie mi się podoba, ale do materiału jestem uprzedzona, dlatego mówię NIE.

Anonimowy pisze...

ja jeszcze żyję i moja skóra również ^^ btw. prześwietna sukieneczka ; )))

Anonimowy pisze...

Tak,jak najbardziej mam na myśli Oleśnicę ;) Ciekawi mnie jedno jak utrzymujesz taka figurę,ćwiczysz coś? Czy to po prostu zasługa dobrych genów tzw.szybkiego metabolizmu ?:P
Ania

Magda pisze...

marien: Chyba nie jestem w temacie ;) Zyjesz po czym? ;P

Ania: No to predzej czy pozniej pewnie gdzies sie miniemy na miescie ;) Nawiasem mowiac Eliza z http://www.blogger.com/profile/06333023379471138730 tez jest z Olesnicy.
A co do figury ... Jest jaka jest, dobrych genow raczej nie mialam po kim odziedziczyc, jakies super przemiany materii tez nie mam, bo jak zrobie sobie tydzien jedzenie fastfoodow to od razu odczuwam skutki .. Nie mam pojecia. Poki co nie cwicze, ale przydaloby mi sie ;)

Anonimowy pisze...

Możliwe ze kiedyś się miniemy na mieście ;) Aj Elizy tez nie kojarzę :/ yhm..to w sumie masz tak jak ja z ta przemiana materii tylko ze ja ostatnio zmobilizowałam się do ćwiczeń ale pewnie jak tylko rozpocznie się rok szkolny to bardzo szybko zakończę swoja aktywność fizyczna :PP Przed chwilka właśnie przeglądałam twój sklep i zastanawiam się na czym to polega,bo doczytałam sie ze koszt wysyłki darmowy jest wiec się trochę zdziwiłam ;D
Ania

Anonimowy pisze...

Trochę Cię nie rozumiem. Skoro masz problemy z kostką nie pakuj się w wysokie szpile w imię mody, looku czy widzimisię. Raz skręcona kostka lub nadgarstek dają o sobie znać całe życie. Można dobrze wyglądać i przy okazji dbać o zdrowie. Lepsze to niż wiecznie utykająca panna.

Anonimowy pisze...

popularny kierunek pewnie psychologia, dziennikarstwo albo turystyka :) ewentualnie pedagogika. Zrób koniecznie post o pielegnacji, mnie najbardziej interesuje make up :)

Magda pisze...

Ania: Odezwij się do mnie na gg 2357175, to Ci wytłumaczę.

17 sierpnia 2010 10:06: Z moją kostką, to bardzo skomplikowana sprawa i nie odbierz tego źle, ale nie chce mi się tego tutaj tłumaczyć. Żadne siedzenie w domu nie pomoże, bo uraz i tak będzie się odnawiał, a co do katowania się ... Katować, to mnie można tylko zamknięciem w 4 ścianach ;) Pamiętam jak kiedyś z tą kostką siedziałam równe 2 tygodnie w domu. Po 4 dniach chciałam umrzeć ... A po miesiącu jak już wyszłam z domu na dobre, natychmiast ją sobie znowu nadwyrężyłam ... ...
Natomiast nigdy nie zmuszam się do niczego w imię mody. Jeśli założyłam w sobotę szpilki to dlatego, że chciałam i że czułam, że moja kostka to wytrzyma i że nic już nie boli.
I kto jak kto, ale ja doskonale wiem, jak skręcona kostka przypomina się co roku ;) No ale każdy ma swoje problemy.

17 sierpnia 2010 12:11: Nic z tych akurat ;) No ale nie o to mi chodziło, żeby bawić się w zgadywanki. A post będzie :) Już obiecałam.

Anonimowy pisze...

Pełna nadziei na jakiś wyjazd po sesji poprawkowej zakupiłam w Zarze przecenioną na 4 dychy białą kieckę.
Jest bawełniana, długość mini, dopasowana w biuście, z dużym dekoltem w szpic i rozszerzająca się ku dołowi. I teraz pytanko o poradę - z czym byś taką kieckę zestawiła, żeby uzyskać fajny wakacyjno-kurortowy look bez efektu koszuli nocnej?

ps. nie uwierzysz, ale chyba pierwszy raz pytam KOGOŚ o poradę w kwestii ciuchów. przeważnie słucham tylko siebie :D

Magda

Anonimowy pisze...

Z tego co pamiętam to pisałaś, że ta sukienka miała mieć z przodu suwak :) Wysłano Ci ją w nieco zmodyfikowanej wersji? Tak z ciekawosci pytam :)

Anonimowy pisze...

Anxi, ciekawi mnie jeszcze, czy posiadasz taki jakiś zestaw-pewnik w którym ZAWSZE świetnie się czujesz, i który jednocześnie Ci się nigdy nie nudzi?
niekoniecznie mają to być konkretne rzeczy, ale pewien ich typ, np zestawienie określonych fasonów.

Magda

Anonimowy pisze...

czy Ty byłaś dzisiaj w pasażu grunwaldzkim??:D miałaś na sobie rożową koszulke i jeansy :D??:D

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

Czemu tak niezdrowo sie odżywiasz, bo piszesz, ze często i duzo jadasz w fast foodach, nawet mimo tego, ze wiesz jakie są konsekwencje spożywania takiego jedzenia? tak odpowiedz prosta bo lubisz.. no ale...

Anonimowy pisze...

bo Anxi zapewne nie jest jedną z tych beznamiętnych mimoz zamawiających wszędzie sałatkę i wodę niegazowaną :D co rozumiem doskonale, sama mam ogromną słabość do pizzy, frytek i szybkich, pikantnych dań w barach azjatyckich :p

Magda

Lena psycholożka. pisze...

bo jest się młodym tylko raz, mamy sobie odmawiać przyjemności? ;) i jedzenie i imprezy i znajomi.. za kilkanaście lat wszystko to się zmieni niestety :]
Ja tam też czasami zjem jakiś fast food i mam gdzieś, czy przytyję czy nie. Chociaż wolałabym przytyć :D

Magda pisze...

Magda: Nie noszę takich kiecek więc nie mam pojęcia. Możesz pójść w styl "grecki" i założyć ją do jakiś fajnych płaskich sandałów na bikini (wersja na plaże, wakacje)
A na codzień założyłabym ją dla kontrastu do jakiś fajnych płaskich kozaków zamszowych. Ale dużo zależy od tego jak ta sukienka faktycznie wyglądą. Nie widziałam na żywo, więc ciężko mi cokolwiek doradzić. Niemniej taki ciuch na pewno się przydaje podczas wakacyjncyh wyjazdów.

17 sierpnia 2010 15:40: Tak, miała suwak ale niestety naszyty w taki sposób, że nie dało się go odsunąć i ogólnie mi się nie podobał, więc go odprułam. Gdyby był wszyty normalnie, myślę że sukienka miałaby zupełnie inny efekt, ale to przecież da się zrobić jeszcze ;)

Magda: Jasne, że tak. I to są zestawy maksymalnie proste. Np. czarna dopasowana sukienka z bufkami z H&M a do tego panterkowe lub czerwone szpiki open toe. Albo Czarne legginsy, czarna bokserka, ramoneska i kozaki na obcasie z frędzlami. Takie zestawy nie wymagają żadnego wysiłku podczas ich komponowania, a mam wrażenie, że wyglądam w nich najlepiej.

18 sierpnia 2010 22:09: Yhm ... :) I umierałam póxniej z przemęczenia.

** 19 sierpnia 2010 00:21
** Magda
** Lena psycholożka:

Dlaczego? Bo w pewnym momencie mojego życia stwierdziłam, że jest ono tak szare i nijakie, że będę spełniać wszystkie swoje zachcianki w miarę możliwości i uwzględniając zdrowy rozsądek ;) Tak więc jeśli mam ochotę ugryźć soczystego big maca, przegryźć go łódeczkami z sosem śmietankowym i popić wielką colą, to .. why not?
żyje się raz. I tak się w końcu zestarzeję i co z mi z tegi życia zostanie? Wspomnienie skubania sałaty popijanej wodą z cytryną w imię czego?
Anonimowa. Czy Ty żyjesz 24h 7 dni w tygodniu super zdrowo? Nie sądzę ... Życie jest zbyt krótkie, żeby czasem nawet mimo diety czy innych tortur odmówić sobie łamania drobnych zakazów. Od kiedy to zrozumiałam czuje się znacznie szczęśliwsza. A to, że zakupy kończę wcinając kebab czy pizzę nie znaczy, że nie jem też innych, zdrowszych rzeczy. We wszytskim trzeba zachować umiar i znależć złoty środek.
Zresztą ... Każdy jest panem własnego życia i robi co chce. Czyż, nie?

Magda pisze...

18 sierpnia 2010 22:59: Tak ;) Ale na tym etapie, nie chce aż w takim stopniu rozmawiać o swoim życiu prywatnym na blogu :)

Szafa-Faceta pisze...

Świetna sukienka! Masz świetne nogi ;)

Pozdrawiam